Miało padać, liczyłam na to, w końcu podlewanie ogrodu zajmuje sporo czasu a ja się tym razem do skrzyneczek spieszyłam. Jednak przyroda mnie nie wyręczyła. Chmury szpanowały swoją szarością ale nic z siebie nie wydusiły :(
A jednak sie coś dzieje ! Machina decoupagu ruszyła. Uwielbiam jak Szymko mówi z dumą : "moja mama robi decoupage" jakoś tak z francuska to wymawia ,że podnosi moje morale :) Wczoraj zrobiłam 3 pudełeczka. Jedno z nich jest dla mojego Krzysia, ale pokaże je jutro( bardzo z niego dumna jestem) a dzisiaj coś romantycznego
pudełeczko , jak pudełeczko milusie ale jest to pierwsze pudełeczko z moim "podpisem" zamówiłam w Montażowni naszą pieczeć, więc będę teraz nasze dzieła oznaczać ! Ku pamięci
Nie wiem czy dobrze to robię, pierwszy raz ale biorę udział w Candy w "decoupage wieczorową porą" :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ślicznie dziękuję za Twój komentarz !