Dzień wspaniały...dzień dźwięcznego
głosu, radości niekłamanej, beztroskości ... "posiadanie
dzieci przypomina odkrywanie nowych, niezwykłych pokoi w domu, w którym
mieszkało się całe życie."
Tak właśnie czuję.
Odkrywam się na nowo i rozumiem się na nowo dzięki Szymonkowi. Wiele rzeczy z
dzieciństwa pojmuję dopiero teraz. Cudownie ! to jakby drugi raz się narodzić.
Najśmieszniejsze co kiedyś Szymko powiedział to była prośba o bajkę ...kiedy
miał 2,5 roku powiedział : "mamo a powiedz mi bajkę o klanoziutkach"
:) śmiałam się do łez wyobrażając sobie klan łysych ziutków. Więc chyba moja
wyobraźnia gdzieś wciąż beztroska jest i dzięki Bogu , bo nie zamierzam być
zmierzłą zołzą.
A na dowód ,ze jestem
wciąz dzieckiem to dostałam od mojej kochanej mamy na dzień starego już dziecka
kolorowe papiery...były tak kolorowe ,że nie wiedziałam co zrobić i chodziłam
koło nich i patrzyłam jak kipią lukrem kolorów. Strzeliło mi do głowy mały
przepiśnik zrobić.Taki dla kochającej się w ciastach. ( więc nie dla mnie) i
między zleceniem pudełka na dokumenty, skrzynką dla Pysia na dzisiaj ,
koszeniem trawy przed deszczem zrobiłam przepiśniczek-lukierniczek.
Z Krzysiem odnawiamy dla Szymonka starego
drewnianego laufra...będzie z płomieniami, a siedzenie z mojej starej torebki,
idę zaraz płomienie malować , ciekawe co z tego wyjdzie?! A musi być na dziś !
A to prezent dla Szymonka -skrzynka jaką pragnął. Mam nadzieję
,że mu się spodoba
SZANUJMY NASZE DZIECI !