Wracając jednak do oczekiwanych skarbów...doczekałam się wczoraj pudru i tuszu do embossingu na gorąco. No i rzuciłam się do dzieła. Oj łatwo nie było. Metoda żelazkowa rzeczywiście dla wprawnej ręki jest. Ja jednak przysmażyłam wzór od dołu kartki i efekt mi sie podoba. Pochwalę się taką pierwszą od ręki zrobioną kateczką...robiłam ją z myślą o czasie jaki poświęcam mojemu hobby. KOchaM to ! A złoty ( mimo ,ze nie przepadam za kolorem) jest moim zdaniem imponujący.
No cuż wracam do zlecenia albumu na koniec roku szkolnego ,więc cały weekend mnie wchłonie...
Przepiękna ta kartka!
OdpowiedzUsuń