Można powiedzieć , że już jeden miesiąc za nami. Jeszcze sierpień i koniec. A potem mój ulubiony wrzesień. Najpiękniejsza pora na góry. Mam nadzieje ,że prace wakacyjne wynagrodzę sobie właśnie jesiennymi wypadami w góry...Kot szaleje po domu i na dworze już daje dowody swojego kocio-wiewiórkowego pochodzenia i wspina się po naszych małych jeszcze drzewach... ot szelma :) Szymko zaś ma faze na lego, konstruuje nieprawdopodobne wozy , wymyśla je sam a ja je podziwiam ! Krzyś ma fazę na płot...a ja mam fazę na skrzynki...w międzyczasie robiąc Szymkowi pokój.
Kolejna ślubna ...a dzisiaj kończę podobną ale z muzycznym akcentem dla dwojga kochających się muzyków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ślicznie dziękuję za Twój komentarz !