a ja dzięki temu mam co robić...choć nie narzekam na brak innych zajęć. Sama sobie się czasem dziwię...Ja jednak należę do tych , którzy muszą mieć jakieś zajęcie , nie potrafię leżeć bezczynnie. Chyba ,że z książką. a te nie lubię czytać w przerwie miedzy prasowaniem a koszeniem. Na książkę musze mieć dłuugą chwilę. Już jako dziecko przynosiłam na taboret koło lóżka kubeł herbaty, biszkopty i inne suswały i czytałam do drugiej w nocy. Teraz Po takim skoszeniu trawnika, wyprasowaniu stosu czasami zdążę tylko pogładzić moje słoiki pełne scrapowych skarbów i idę ...padam spać. Ale jest pewna alternatywa, która powoli wprowadzam w moje życie- Audiobooki ...i to jest jakiś kompromis choć totalnie kojarzy mi się z pędzącym już światem co to zatrzymać się na książkę nie umie.
Ja jednak uwielbiając swoje hobbystyczne zajęcia uspakajam sumienie...bo choć na chwilkę zatrzymuję czas kiedy tworzę kolejną rzecz.
I czasami mimo ,że wiem ,że robie to dla kogoś i musze to oddać to cieżko mi się z tym rozstać. Ten blog , te zdjęcia to moje wspomnienia...
Kolejna skrzynka i kartka
, która wyszła z domu... dla pary zakochanych muzyków
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ślicznie dziękuję za Twój komentarz !