Jestem, jestem...zagrzebałam się w skrzynkach i gościach i w kocie. A właściwie kot grzebie co się da. Zaszły już spore zmiany w domu. Np: mam dracenę strzępiastą , firanki draperowane, braki w aksamicie na kanapie i to stworzenie nie ma zamiaru zaprzestać swojej działalności. Sieje spustoszenie ale też lawinę śmiechu, Zachowuje się jak wariat z kreskówek. Mamcia moja, ciocia, Ladik no i my mamy ubaw do łez.
Nie wiem jakim cudem w tym całym zamieszaniu zrobiłam parę zleceń . Ekstremalnie było ale dałam rady :)
Podobną skrzynkę już kiedyś robiłam tylko mniejszą. Ciesze się ,ze prace się podobają i mogę je powielać.
i parę ujęć kota - psota i płota (co Krzyś namiętnie robi)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ślicznie dziękuję za Twój komentarz !