Będąc sama mamą doceniam tę nieprawdopodobną siłe jaką my mamy musimy w sobie odnaleźć
by żyć , czuwać, troszczyć się , tulić , całować, pamiętać, stać na straży, słuchać, rozumieć...
:::::::::::::::::::::::::::::::::::::
budzić się w nocy na pomiar cukru co 2,3 godziny, liczyć posiłki od rana..całować pokłute paluszki ,
masować pupę ze zrostami po wkłuciach, i przełykać wypłakane w nocy słowa "Mamo ja chce żyć normalnie !.....
tylko serce matki jest w stanie pomieścić pytanie "dlaczego ja ? "
Szykowałam się na ten dzień długo
dzień pierwszych zaślubin serca ...
dzień czysty jak biel....z odrobiną mięty ..........
Szymon przyjął I Komunię Świętą
W naszym domu pierwszy raz odbyło się tak liczne spotkanie:) ślicznie dziękuje naszej rodzinie ,że przybyli i przy jednym stole dobre myśli się zgromadziły
Stół przygotowałam z czułością ...
jakbym ścieliła niebo chmurami na przyjście ...
Kieszonki dla każdego gościa dzięki Agnieszce ...i każą podpisałam....:)
Uszyłam też ubranka na wazoniki ...
Pięknie wyhaftowany pokrowiec na krzesło Szymona oczywiście dzięki Agnieszce :)
cudowna w smaku woda z melisą i cytryną...
I tort od Asi sąsiadki piękny i smaczny (bardzo polecam ! )
Przygotowaliśmy z Szymonkiem dla gości małe podziękowania"ręcznie wykonane
serce z gipsu w którym odbiliśmy serwetki szydełkowe i wykonaliśmy dziurkę patyczkiem ,by
następnie przewlec sznurek..
skromna pamiątka czystego serca...
do kopertki zapakowaliśmy oczywiście serduszko , podziękowania i ...czekoladkę z ..miętą :)
drzwi wejściowe nie pozostawiały złudzeń ...że w tym domu świętowaliśmy wyjątkowy dzień .Ozdobiłam wianuszek ukochana gipsówką...
Z Krzyśkiem zaplanowaliśmy prezent - pamiątkę dla Szymka...
zamówiony , przez nas wymyślony ...
bardzo ważny
medalion ze srebra z przesłaniem..
"Panie prowadź" a na rewersie "kimkolwiek będziesz bądź dobry... Szymonowi mama i tata.."
zapakowane w pudełeczko mojego wykonania plus życzenia na tyci karteczce
Dziękuje Wam za życzenia
dziękuję za obecność
i zachęcam do chwilki muzycznej rozkoszy dla duszy
raz słońce, raz deszcz ...sprzyja wybuchającej zielenią przyrodzie. Cieszę się na każdą aurę a najbardziej na ptaki , które rozpieszczają już swoje pisklęta i w pocie czoła zbieraja wszelkiego rodzaju pełzająco-latające lub posuwiste robale...
Ich pracowitość jest najwyraźniej dla mnie wzorem . I ja wciąż uwijam się w domku jak młoda żona co wije gniazdo;)
ale tymczasem...
w mojej dużej juz kolekcji "złowionych" aparatem fotograficznym ptaków pojawił się Kwiczoł -drozd
pod ścisłą ochroną- bardzo hałasliwy ptak .
Ten to Wam powiem o rodzinę dba ! Ładował do swojego dzióbka niezliczoną ilość wijącego się pokarmu ...
Nie brakuje też na naszym podwórku Drozda Śpiewaka :)
Ten jest nieco mniejszy ale również ma apetyt i cudownie śpiewa !
Niestety zajączek nie miał ochoty pozować
ale za to ...nasz kot udawał wiosenną zwierzynę zainteresowaną przyrodą
wszyscy jednak wiedzą ,że ma inne ulubione zajęcia
i na całe szczęście bo Lady Kicia wie ,że nie pozwalam jej łowić ptaków !!!
Czy mozna zazdrościć kotu...
otóż można. Zauważyłam zazdrosne przelotne spojrzenia w stronę kota Krzyska, Szymka i moje
...ech Ty życie myślę sobie
...ech Boże myślę sobie
"...a skoro lepiej wszystko wiesz ...bo patrzysz na nas z lotu ptaka . To powiedz czemu taki mi jest ,że czasem tylko siąść i płakać ? "
do Komunii coraz bliżej
wykonałam z drewna pamiatki na tę okazję
na krzyżu mój pierwszy tak duży transfer...no nie powiem nawet wyszło :)