Zrobienie albumu na koniec przedszkola dla Pani Szymka był moim zamysłem od pół roku.
I powstał wielkich rozmiarów (30x30) przegląd wydarzeń z kilku lat !
W zmowie z rodzicami , którzy w domu dla Pani Dorotki przyszykowali z dziećmi rysunek na pamiątkę i list od siebie z podziękowaniami .
Podarunki te umieściłam w specjalnych uszytych kieszonkach przy karcie każdego dziecka...
Kilka lat temu Pani Dorotka pokochała nasze dzieci jak swoje...mój Szymek nigdy nie wrócił do domu z poczuciem niesprawiedliwości czy krzywdy. Potrafiła dzieci ze sobą godzić ,uczyć żyć i wzajemnie kochać przez co "Delfinki" były najprawdziwszą wymarzoną zgraną paczką !
Album ten to zaledwie kropla w morzu podziekowań rodzicielskich serc..
moje przez kilka lat było spokojne i szczęśliwe
dla nas...Dorotka jest częścią naszej rodziny ...
Sam album był wykonany trochę ekstremalnie. Z pewnością znacie to uczucie , kiedy bardzo pragniecie się do czegoś przyłożyć bo to wyjątkowa sprawa...a tu sru ! Choroba sponiewiera Cię odbierze wenę , siły i czas. Skomponowanie zdjęć , wywołanie , rozmieszczenie ,przyszycie i oprawienie...na całe szczęście dopadła mnie choroba pod koniec więc resztkami sił dzieła owego dokończyłam.
Natomiast dwa małe albumiki dla pozostałych Pań
w ekstremalnym czasie i gorączce powstały ( a to jutro o tym)
Album powstał na gładkich papierach bez bajerów gdyż chciałam ująć jak największą ilość zdjęć. Każda jednak strona była popsikana perłową mgiełką czego niestety na zdjęciach nie widać a efekt był naprawdę ciekawy.
za laminowałam ususzone niezapominajki i wycięłam serce..
oto i on
(tytuł małymi zamierzony)
w albumie chciałam jak najwięcej zdjęć , dlatego zastosowałam kieszonki a w nich przeszyte zdjęcia z obu stron z pętelkami do wyciągania, powkładane tematycznie tak jak pisze na kieszonce.
każdemu dziecku była poświęcona strona z kieszonką właśnie na rysunek,
pamiątkę czy osobisty list od rodziców. Dzieci było 16 ! Wiec tyle właśnie tych stron powstało :)
u góry strona dzieci , które "przewinęły " się przez "Delfinki" . Były tylko jakiś czas...
Kiedy przygotowywałam te zdjęcia ze łzami w oczach myślałam ile czasu , ile zabaw ile pomysłów i pięknych chwil ...wdzięczność ma rosła ...
zapakowany z porcją chusteczek przykryty
Dodam ,że wręczyliśmy od wszystkich też piękne szklane serce z grawerem , dopełnienie podziękowań symbol tego co otrzymały nasze dzieci !
album wręczony...
Jutro pokaże dwa mini albumiki dla pozostałych Pań i piękne kwiaty , które Szymuś wręczył
miłego dnia , radosnego i zdrowego bo tu u nas..wiem ,ze szaleje wirus,
gdzie się nie oglądnę ktoś chory ot ..lato :)
Widać, że wiele pracy kosztowało Cię zrobienie albumu ale było warto, bo naprawdę zrobiłaś go świetnie. Zdjęcia są wspaniała pamiątką, a na dodatek tak pięknie oprawione to cud miód i maliny dla oczu:) Rozśmieszyły mnie schowane chusteczki-świetny pomysł i na pewno zostały wykorzystane przez wzruszenie. Pięknie pisześ o Pani Dorotce-super, że Twój synek trafił na taką dobrą duszę:) Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńOlu album wyszedł świetnie. Oj ja wiem ile Cię to kosztowało wysiłku i poświecenia. Ale warto było. naprawdę jestem pełna podziwu do twojego zapału i twoich talentów! Super
OdpowiedzUsuńAlbum cudny, cudny. Masz zdolności, że hej! Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńPiękny prezent! Pani Dorotka na pewno była wzruszona!
OdpowiedzUsuńojej, az mi sie lezka zakrecila czytajac.....:) pieknie :)
OdpowiedzUsuńPięknie to wygląda! Nie ogarniam scrabookingu. Fantastyczna pamiątka.
OdpowiedzUsuń